Zielona energia

Energia jest sercem zielonej rewolucji

O tym, w jaki sposób technologia magazynowania energii wpływa na rozwój fotowoltaiki, jakie regulacje wspierają inwestycje w OZE oraz co jest istotne w osiąganiu celów środowiskowych ESG, opowiada Michał Marona, Country Manager SolarEdge Technologies (Poland), w rozmowie z Adrianem Morelem.

Jakie korzyści mogą przynieść inwestycje w fotowoltaikę dla przedsiębiorstw? Czy istnieją zachęty finansowe lub regulacje wspierające inwestycje w odnawialne źródła energii?

Inwestowanie w fotowoltaikę otwiera przedsiębiorstwom drzwi do znaczących oszczędności energetycznych i zwiększenia niezależności od tradycyjnych źródeł energii. Stawiając na zieloną energię, firmy wyróżniają się na rynku poprzez budowanie pozytywnego wizerunku oraz realizację celów środowiskowych ESG. Zmiany w polityce energetycznej Unii Europejskiej sprawiły, że branża fotowoltaiczna osiąga takie poziomy, gdzie wsparcie w postaci dotacji jest potrzebne w kwestii finansowania i uzyskiwania finansowania, natomiast niekoniecznie jest potrzebna dotacja na fotowoltaikę, bo ona broni się sama. SolarEdge Technologies próbuje nadążać za potrzebami klientów. My nie jesteśmy w stanie realizować zachęt finansowych czy wspierać przedsiębiorstwa w postaci inwestycji, ponieważ jesteśmy firmą producencką. Oferujemy natomiast rozwiązania, dzięki którym systemy fotowoltaiczne bądź całe systemy energetyczne są ekonomicznie uzasadnione i przynoszą korzyści dla inwestorów przemysłowych oraz komercyjnych w postaci stabilnych cen energii oraz niezależności energetycznej.

Czy to może pomóc również w osiągnięciu celów środowiskowych ESG?

Jeśli popatrzymy na dzisiejszą politykę oraz na cele postawione przez ESG, które – notabene – jest bardzo złożonym tematem, to okazuje się, że każda instalacja odnawialnego źródła energii wpłynie na redukcję śladu węglowego. Jestem przekonany, że instalacja fotowoltaiczna powinna być elementem strategii klimatycznej danej firmy, a my jako SolarEdge Technologies wówczas bylibyśmy w stanie pomóc organizacji zrozumieć i wdrożyć ten element zmniejszający wpływ na ślad węglowy. Jednak najważniejsze jest to, aby pomóc przedsiębiorstwom lepiej zarządzać energią i wykorzystywać ją bardziej efektywnie.

Odpowiedzią na tę potrzebę jest produkt SolarEdge One, który pokazaliśmy w tym roku na targach w Monachium. Jest to narzędzie, które agreguje i synchronizuje wiele elementów w jednym miejscu i pozwala w bardziej zrównoważony, łatwy sposób zarządzać systemem energetycznym. SolarEdge One zbiera dane zewnętrzne oraz wewnętrzne i preferencje inwestora, a następnie integruje to z zewnętrznymi elementami, powodując optymalizację produkcji i wykorzystania energii.

Nasza elastyczność polega na tym, że jesteśmy w stanie codziennie wygenerować 24-godzinny plan energetyczny dla całej instalacji elektroenergetycznej w budynku przemysłowym, fabryce, hali magazynowej czy firmie. System podejmuje także dodatkowe decyzje w czasie rzeczywistym, żeby jak najlepiej wykorzystać produkcję, ale także jak najlepiej przesunąć konsumpcję energii. Wierzymy, że kluczem i odpowiedzią na zmieniającą się rzeczywistość energetyczną jest elastyczność każdego – poczynając od prosumenta, a kończąc na dużym zakładzie produkcyjnym, który ma instalację fotowoltaiczną czy inną instalację odnawialnego źródła energii.

Czy istnieją różnice między rynkiem fotowoltaiki w Polsce a innymi krajami europejskimi?

Unia Europejska dąży do zunifikowania rynku energii elektrycznej, kodeks sieci NC RfG, określający wymogi dotyczące przyłączania do sieci modułów wytwarzania energii, wprowadza te same zasady przyłączania mikroźródeł. My natomiast staramy się stworzyć wspólną sieć elektroenergetyczną, więc z technicznego punktu widzenia nasze instalacje fotowoltaiczne nie mogą różnić się od tych montowanych w Niemczech, Szwajcarii, Włoszech czy Hiszpanii. Różnice będą natomiast związane z charakterem danego obszaru. Największym wyzwaniem polskich sieci elektroenergetycznych jest ich stan techniczny. Czekają nas gigantyczne inwestycje w sieci przesyłowe, począwszy od linii niskiego i średniego, a skończywszy na liniach wysokiego napięcia.

Dostrzegamy też dużo szerszy trend montowania magazynów energii za granicą niż w Polsce. Znaczna koncentracja odnawialnych – w domyśle: niestabilnych – źródeł energii powoduje, że panuje bardzo duże niezbalansowanie systemu. Aby go wyrównać, trzeba zainwestować w magazyny energii. Wszystko wskazuje na to, że będziemy musieli pójść także w kierunku rozwoju magazynów energii w przemyśle. Energia z instalacji fotowoltaicznej nie musi być magazynowana wyłącznie w magazynie chemicznym, w postaci zwykłej baterii litowo-jonowej. Myślę, że warto także przemyśleć inwestycję w magazyny ciepła.

Można je oczywiście wykorzystać na skalę przemysłową, ale to wymaga inwestycji. Jesteśmy jednak w stanie magazynować energię w inny sposób, przesuwając procesy technologiczne. Jeżeli proces technologiczny nie musi trwać ciągiem w określonych godzinach, to zamiast prowadzić go w momencie, w którym energii brakuje (mniejsza produkcja) i jest bardzo droga, można go przesunąć na czas, kiedy energia jest bardzo tania i wówczas wykorzystać możliwość sterowania nim – jest to tzw. inteligentne zarządzanie energią. Wspomniany SolarEdge One jest właśnie systemem, który ma zarządzać poszczególnymi elementami, aby jak najlepiej wykorzystać wszystkie procesy.

Jak to wygląda w przypadku potencjalnych oszczędności?

Oszczędności zależą od wielu czynników, w tym także od obowiązującej taryfy. W Polsce jest ona z góry ustalona dla klientów indywidualnych. Możemy jednak przyjąć, że taryfa będzie w perspektywie czasu dynamiczna. Instalacje fotowoltaiczne mają poprawić elastyczność podmiotów korzystających z energii elektrycznej – to jest trend, w którym na zmienności cen będzie można generować dodatkowe źródła dochodów, wykorzystując np. magazyny energii. Celem instalacji odnawialnych źródeł energii jest z jednej strony polityka klimatyczna, czyli spełnienie celów środowiskowych i celów zapisanych w ESG. Natomiast z drugiej strony jest to utrzymywanie parametrów ceny energii na poziomie, który można łatwo przewidzieć lub wykorzystywać właśnie poprzez odpowiednie zarządzanie. SolarEdge ONE ma pomóc nadążać za tymi zmianami.

O jakich trendach pan mówi?

Te trendy są związane z ESG i dążeniem firm do tzw. zazieleniania przemysłu. Można je oprzeć na trzech podstawach: dekarbonizacji, decentralizacji i digitalizacji. Każdy z tych trendów niesie ze sobą pewne wyzwania. Natomiast każdy kraj musi wybrać neutralny dla siebie kierunek pod względem technologicznym.

Wszystkie trendy będą dla krajów Unii Europejskiej takie same i wiążą się z elastycznością, magazynowaniem energii, rozproszonym ciepłem miejskim czy większym zużyciem energii. To jeden z tych segmentów, który widzimy – zintegrowany Przemysł 4.0, zdecentralizowany i połączony sektorowo. Jeśli mówimy o dekarbonizacji, to prawie wszystkie sektory będą zależne od energii, dlatego energia będzie tykającym sercem całej zielonej rewolucji.

Tu pojawia się temat Digital Twin (ang. cyfrowy bliźniak), który wprowadza centralizację i tworzenie wirtualnych modeli odwzorowujących pomagających nam nadążać za wszystkimi obecnymi zmianami. Każdy z tych elementów jest uwzględniony przez SolarEdge One, oczywiście w bardzo wąskim zakresie, ale też otwierającym się na szerokie spektrum. Jest to związane z kolejnym aspektem nowoczesnej sieci elektroenergetycznej, czyli tzw. wirtualną elektrownią. W ustawie o odnawialnych źródłach energii i prawie energetycznym wprowadzono np. definicję wirtualnego prosumenta. W uproszczeniu: możemy wybudować jedną dużą farmę fotowoltaiczną i obsługiwać szereg „wirtualnych” klientów, których moc nie może przekroczyć 50 kW. Wszystko to niesie za sobą szereg zmian w myśleniu, ponieważ wówczas każdy prosument może stać się graczem rynkowym. Te trendy będą determinować rozwój energetyki w najbliższych latach.

Czy w SolarEdge stworzyliście już cyfrowego bliźniaka?

Aby móc stworzyć cyfrowego bliźniaka, trzeba mieć opomiarowane wszystkie procesy – to jeden z problemów szeroko rozumianej polskiej energetyki. Nasz cyfrowy bliźniak jest już opracowany i będzie gotowy w momencie uruchomienia sprzedaży SolarEdge One, czyli w przyszłym roku. Wówczas przyjdzie nam się zetknąć z rzeczywistością, czyli z rynkiem.

Zamierzamy stworzyć narzędzie SolarEdge ONE jako cały system, w skład którego będą wchodzić wszystkie dane wewnętrzne z instalacji fotowoltaicznej, ale także dane zewnętrzne w postaci cen rynkowych czy prognoz pogody. Cyfrowe bliźniaki są tak naprawdę jedynym sposobem, żeby móc opisać i zarządzać wszystkimi procesami.

W ostatnich miesiącach przejęliśmy brytyjską firmę z zakresu szeroko pojętego Internet of Things, która specjalizuje się w automatyzacji i digitalizacji procesów przemysłowych. Dzięki temu, że jest ona dzisiaj częścią grupy SolarEdge, planujemy wykorzystanie tej technologii w SolarEdge One. Oczywiście do naszych modeli będziemy wprowadzać zmiany. Natomiast to, co ma olbrzymie znaczenie, to dane z naszego raportu ESG. Pod koniec 2022 r. mieliśmy zainstalowanych 2 mln 780 tys. systemów fotowoltaicznych SolarEdge, dzięki którym rocznie unika się emisji 31 milionów ton metrycznych CO2e, co odpowiada trwałemu usunięciu z dróg ok. 6,7 miliona samochodów benzynowych. Zawierają one dane z aż 40 GW opomiarowanych systemów. SolarEdge Technologies przetwarza olbrzymie ilości danych. Dzięki temu będziemy mogli m.in. tworzyć algorytmy, które pomogą naszym klientom zoptymalizować ich potrzeby energetyczne.

Jak to się przekłada na założenia dyrektywy RED III?

W preambule dyrektywy pojawiły się zdania, że Unia Europejska zdaje sobie sprawę z tego, że regulacje, które są wprowadzane także w przypadku wykorzystywania funduszy ze środków unijnych, tworzą pewne problemy regulacyjne.

Jeśli mówimy o głównych trendach determinujących to, co się wydarzy w energetyce, czyli tzw. 3D, warto uwzględnić jeszcze czwarte „D” – do dekarbonizacji, digitalizacji i decentralizacji dołożyć także deregulację.

Wszystko się zatrzyma, jeśli nie zaczniemy deregulować rynków i ułatwiać małym podmiotom aktywnej gry na rynku. Przepisy w Polsce oczywiście muszą nadążać za dyrektywą RED III, która wprowadziła dużo bardziej restrykcyjne założenia w zakresie promowania odnawialnych źródeł energii w porównaniu z RED II. Natomiast dokument zakłada także wykorzystanie synergii rynków wewnętrznych, skrócenie procedur, ale też – co najważniejsze – wspieranie innowacji i deregulowanie procesu oceny innowacyjnych projektów.

źródło: komunikat pb.pl